Gevulde koeken, czyli holenderskie ciastka migdałowe.
23 grudnia
Po raz kolejny zdecydowałam się wypróbować jeden z przepisów z magazynu Kuchnia. I z radością przyznaję, że po raz kolejny się nie zawiodłam :)
Ciastka są bardzo migdałowe, więc posmakują tylko amatorom migdałów. Jeśli ktoś ich nie lubi, z pewnością nie przełknie takiego ciastka. :) Proporcje ilości farszu do ciasta zostały świetnie dobrane. Dzięki temu nic się nie marnuje. Kilka minut po wstawieniu do piekarnika ciastka bardzo się "rozjechały", zamieniając się w placki, które na szczęście w miarę pieczenia pięknie powyrastały :)
Gevulde koeken
Składniki:
Pasta migdałowa:
- 120 g mielonych migdałów
- 120 g cukru
- 1 jajko
- skórka otarta z 1 cytryny
- ew. 1-2 krople olejku migdałowego
Ciasto:
- 150 g masła
- 100 g cukru
- 1 łyżeczka soku z cytryny
- 1 jajko
- 250 g mąki
- szczypta sody oczyszczonej
- szczypta soli
- 12 całych migdałów
Dodatkowo:
- 1 jajko do posmarowania ciastek
Przygotowanie:
1. Przygotowujemy pastę, ucierając wszystkie jej składniki. Powinna
powstać łatwa do rozsmarowania masa.
2. Robimy ciasto: ucieramy masło z cukrem, dodajemy sok
cytrynowy i jajko, potem przesianą mąkę z sodą oczyszczoną i solą. Po
dokładnym wymieszaniu ciasta wkładamy je na noc do lodówki.
3. Rozgrzewamy piekarnik do 200 st. Na
lekko oprószonej mąką stolnicy rozwałkowujemy połowę ciasta do grubości
3-4 mm. Wycinamy 12 kółek foremką lub szklanką o średnicy 7 cm.
Układamy na blasze wyłożonej papierem pergaminowym. Tak samo
przygotowujemy kółka z reszty ciasta - tylko tym razem używamy foremki o
średnicy 8 cm. Pośrodku mniejszych kółek kładziemy po łyżce masy
migdałowej, pozostawiając wolne brzegi. Przykrywamy większymi kółkami,
sklejamy brzegi, delikatnie naciskamy na środku, aby usunąć nadmiar
powietrza.
4. Dodatkowe jako roztrzepujemy, smarujemy wierzch każdego
ciastka. W środek wciskamy po jednym całym migdale i jeszcze raz
smarujemy roztrzepanymi jajkami.
5. Pieczemy 12-15 minut na złoty kolor.
6 komentarze
Widziałam ten przepis w numerze Kuchni poświęconym Holandii i zaznaczyłam do zrobienia, ale coś nie mogę się za niego zabrać, kiedy w każdej piekarni w Utrechcie mogę kupić takie gorące i zabrać kilka do szkoły. Zawsze jedno znika jeszcze przed zajęciami :)
OdpowiedzUsuńMarta - o nie dziwię się, skoro możesz je kupić w prawdziwej holenderskiej piekarni :)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne ;]
OdpowiedzUsuńłasuchy się cieszą! czyli ja też. chyba sobie zanotuję ten przepis.
Bardzo ciekawie wyglądają:) tak swiątecznie:)
OdpowiedzUsuńZdrowych, wesołych Świąt oraz szczęśliwego Nowego Roku:)
Karmel-itka - bardzo dziękuję:)
OdpowiedzUsuńJolanta Szyndlarewicz - wzajemnie! :)
Pamietam te ciastka z czasow studiow w Holandii. Uwielbiam je i czesto zalowalam, ze u nas nie moge ich kupic. Dzis przyszlo mi do glowy, ze moze zsprobuje upiec. Ni i masz, jest przepis. Dzieki :))))
OdpowiedzUsuń